Tak, przeszłości już nie ma. Muszę jednak o niej trochę napisać, aby dać ogólny zarys mojej przemiany. Może pisząc o niej uda mi się raz na zawsze z nią pożegnać, a przynajmniej już jej nie hołdować i patrzeć w przyszłość będąc w niezdeterminowanej teraźniejszości. W czasach podstawówki byłem dobrze wysportowanym chłopcem. Startowałem w zawodach lekkoatletycznych z bardzo dobrymi wynikami. Grałem w piłkę nożną w klubie sportowym. Jeździłem na rowerze kolarskim. Byłem jednak osobą nieśmiałą, gdzieś tam mocno zakompleksioną z dużym poczuciem niskiej samooceny. Winiłem oczywiście wszystko i wszystkich . Do dziewczyn też raczej nie miałem odwagi. To nie znaczy, że ich nie miałem. Oczywiście, że miałem i to te najpiękniejsze no, ale sami wiecie..paraliż, wstydliwość. Potem pojawiła się muzyka, gitary, zespół metalowy i tak ,, wyrosłem '' ze sportu. Pojawił się alkohol, czyli lekarstwo na wszystkie bolączki. Potem narkotyki, czyli eksperymenty z cudownymi stanami emocj...