Na wstępie chciałbym wyjaśnić, że nie jestem we wspólnocie AA. Nie jestem jej głosem ani reprezentantem. Piszę wyłącznie o moim doświadczeniu. Tradycje AA jasno mówią o zachowaniu anonimowości, której nie powinno się łamać dla własnej korzyści. Załóżmy, że AA i jej dobro reklamowane są przez znaną, sławną i szanowaną osobę, która zaprzestała pić dzięki wspólnocie AA. Nagle ta osoba przeżywa kryzys i wraca do starego życia. Większość ludzi może sobie wtedy pomyśleć ,, a idź pan w chu.... z takim AA" czy ,, eee te AA, to chyba nie działa" Anonimowość ma też za zadanie chronić nie tyle członka wspólnoty, ile jego rodzinę. Alkoholizm to choroba. Nie leczona, to choroba śmiertelna w 100 %. Picie alkoholu w naszym społeczeństwie jest głęboko zakorzenione. Nasza kultura mocno przesiąknięta jest mocnymi trunkami.
Co, nie pijesz? Chyba jesteś chory. Kto nie pije, ten podpierdala. Ze mną się nie napijesz ? No i toast jako samo spełniająca się przepowiednia ,, Do dna ". Nałogowe picie alkoholu i związane z tym konsekwencje nie dotykają tylko samego pijącego, ale też jego rodzinę i bliskich i to czasami w katastrofalnych skutkach. Czasami rodzina też ukrywa, bagatelizuje czy ignoruje problem pijącego. Al-anon to współuzależnione osoby, przeważnie żony. DDA- dorosłe dzieci alkoholików. To tylko dwie pochodne tego problemu. Tak samo destruktywne i wymagające leczenia terapeutycznego jak samo AA. Czy jestem wrogiem alkoholu? Czy jestem za tym, aby zdelegalizować alkohol? Nie, absolutnie nie. Alkohol jest dla ludzi. To, że ja nie potrafiłem się z nim obchodzić, to nie znaczy, że teraz inni mają mieć zakaz dostępu do niego.
Czy istnieje kontrolowane picie? Czy z alkoholizmu można się wyleczyć? Aktualnie jasno twierdze, że nie. Jest to moja subiektywna opinia. Każdy jednak może samemu sobie odpowiedzieć i zdecydować. Każdy ma prawo do swojego życia. Czy można nie pić i być szczęśliwym i radosnym ? Tak, jak najbardziej jest to możliwe. Bo niby czemu potrzebuje środków zmieniających świadomość, aby poczuć się dobrze? Czemu sam z siebie nie mogę być szczęśliwy? Czemu sam ze sobą nie mogę wytrzymać? Czemu frustrują mnie inne osoby i ich nieperfekcyjne działania?
W naszym społeczeństwie panuje błędne przekonanie o AA. Jest wręcz wyśmiewane. (Nie można chyba niżej upaść jak trafić do AA. Tam same gary z czerwonymi kichawami). Prawda jest taka, że spotykają się tam normalni ludzie, że tak napisze o różnych pozycjach społecznych. Od pracownika fizycznego, biurowego, księdza, nauczyciela, dyrektora, aktora, muzyka czy po służby mundurowe. Wspólnota AA jest jedną z najlepszych wspólnot. Stoi ona przecież jako wzór dla innych nowo tworzących się grup dotyczących innych zaburzeń takich jak: hazard, zajadanie, seksoholizm itp. Samo chodzenie na mitingi jest bardzo pomocne. W grupach takich wytwarza się egregor, taki myślokształt gdzie ludzie czerpią z tego siłę do trwania w trzeźwości. Jest też duże wsparcie poza mitingami w postaci telefonów czy prywatnych spotkań. Są różne grupy. Uważam osobiście, że każdy powinien poszukać swojej i niech się nie zraża, jeśli trafi na jakąś na, której nie zaiskrzy lub wręcz nowicjusz będzie zniesmaczony. Trzeźwienie i powrót do normalnego życia to chodzenie na mityngi, ale nie tylko. Choć samo chodzenie na mitingi wystarcza, osobiście zachęcam do zrobienia 12 kroków AA i do dalszego jego przekazywania. Bo przekazując, tak naprawdę się uczymy. Nasi podopieczni są naszymi najlepszymi nauczycielami. Temat AA jest o wiele obszerniejszy i powrót do zdrowia bardziej rozbudowany, ale ja ograniczę się tylko do ogólnego zarysu. Oczywiście programu nie robi się raz na całe życie, koniec i po problemie. No i właśnie tutaj urodziło się pytanie. Czemu powracają złe emocje? Czemu powraca syf? W odpowiedzi przyszła praca z ciałem ....czyli TANTRA. Do następnego. Pozdrawiam.

Witaj dziekuje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJasko
Witam witam :)
Usuń